Umówiłyśmy się z Biedroneczką na spotkanie w Lizbonie. Ona leciała z Oslo przez Madryt, ja z Misiem z Katowic przez Londyn. Pierwszy i ostatni raz zarezerwowałam bilety z przesiadką, gdzie przerwa między lotami wynosiła więcej niż 5 godz.!!! Koszmar!!! Ale nic to, jakoś dotarliśmy w końcu do Lizbony, a dalej do Carcavelos- nadmorskiej miejscowości, gdzie mieszkał nasz host. Wieczorkiem kolacyjka z […]